Archiwum luty 2004


lut 28 2004 ...
Komentarze: 2

wrrr:/ wlasnie skasowala mi sie dluuuga notka:/

hehe niezbyt mily wstep;) w kazdym razie... wrocilam!!! witam wszytkich serdecznie zpowrotem;) wrocilam juz na poczatku tygodnia ale nie mialam czasu usiasc i do was napisac.. w kazdym razie upragniona chwila nadeszla no i ... jestem;)

Mialam kilka dni leniuchowania, ale nie bylo mi dane dlugo odpoaczac. powiedzialabym: naszczescie. Dni spedzone w szpitalu nie byly dla mnie zbytnio milym okresem.  Ja nie bylam bardzo chora. Ale patrzylam na inne dzieciaki, niektore musialy pzrelezec cale miesiace w szpitalnych lozkach. bylo mi ich zal. ale kiedy czlowiek popatrzy choc pzrez chwile na takie nieszczescia, zaczyna doceniac to co ma i czym obdarzyl go los. nie mowie tutaj ze czyjes cierpienie powinno byc dla nas powodem do pocieszania sie, bo nie powinno. poprostu widzac cos takiego, uczymy sie doceniac te nawet malutkie dobra, ktore zazwyczaj mijamy nie  raczac odbarzyc ich najmniejszym spojrzeniem. bo co innego moga nam dac te dzieciaki wzamiam za chwile rozmowy, slowa pocieszenia? moga nam dac takze mily usmiech.... cieplej sie robi na duszy, kiedy widzimy ze mimo mroku umieja sie cieszyc. wtedy rozumiemy, ze wszystko jest do pokonania. nie ma pzreszkody ktorej nie daloby sie sforsowac. dlatego musimy sie nauczyc we wszytkim wyszukiwac choc czastki dobra, w kazdej zreczy, w kazdym zdarzeniu, w kazdym czlowieku. bo wszystko taka czaste posiada. tylko czasem tzreba pomoc wyplynac jej na wierzch... ale komu chcialoby sie trudzic? mi. i mam nadzieje ze wam tez;)

 

buziaki dla wszystkich czytajacych!!! :*

siwusia : :
lut 21 2004 ...
Komentarze: 3

Pisze do was ja - Szania, ponieważ Siwa znowu wylądowala w szpitalu. Nie wiem nic dokadniej, ale poprosia mnie o tą notke i ja, jako jej siostra spelnie jej prośbe. No więc w związku z zaistnialą sytuacją notek na blogu nie bedzie przez jakiś czas. Jednak jak tylko Siwa powróci do zdrowia zapewne zaszczyci nas nową. Trzymamy kciuki i życzymy Ci zdrówka Sylwiu ! To tyle, nie bede psuć swoimi slowami tego co stworzya tu Sylwia. A to co tu stworzya, w zasadzie na dal tworzy - jest piękne.

siwusia : :
lut 17 2004 ...
Komentarze: 6

Kolejny dzień, tym razem ze złą pogodą. W takie dni wszystko wydaje mi się mniejsze, bardziej beznsensowne, jeszcze bardziej pozbawione wagi i znaczenia niż zwykle. Nawet ludzkie uczucia. To dziwne, źle się z tym czuję, ale jestem, jak każdy częścią tego świata i to co w nim się zmienia wpływa też na mnie....

A jednak czasem mam wrażenie, ze pomimo pędu czasu, ja na jakiś czas pozostaje w miejscu, na tym samym rozdrożu na którym stałam przed chwilą.... zostaje tam razem ze swoimi najskrytszymi marzeniami, do których nikt oprócz mnie nie ma wstępu. Jednak przez z tą świadomość nieraz pzrenika myśl że... może ktos kto stoi obok wie? Wie o czym teraz myslę, o czym marzę, czego pragnę? Strach. Pierwsze uczucie jakie mnie wtedy ogarnia. Bo to jest mój świat, MÓJ i niczyj inny i to ja decyduję komu otworze drzwi a kogo zostawie przed progiem.... Strach.. ale przed czym? Przed złodziejem. To on wykrada to, co chce zachować dla siebie, to czego może nidgy nie wyjawię. To co dzieje się w czterech ścianach małego światku każdego znas, nikomu nie przyszło by do głowy. Bo to jest nasze. Nasze mysli. Jedyne co tak naprawdę posiadamy na własność i boimy się tego, że ktoś to wyłączne prawo do nich nam kiedys odbierze.... Strach mija, gdy rozsądek zaczyna przemiawiać. Bo to przecież nierealne czytać w cudzych myslach.....

Nierealne?

Wiele rzeczy które zdają nam się być nierealnymi po pewnym czasie stają się naszą rzeczywistościa i nimi żyjemy na codzień. Więc nic nie jest pewne.... chociaż... tu akurat mam pewność: w myślach można czytac. owszem. ale tylko to, co chcemy aby było wyczytane....

Może ci, którzy mnie lepiej znają, moi przyjaciele, nawet wiedzą o czym myślę pisząc te notkę. Może wiedząc jak się czuję za świadomością, że jednak usuwając tamtego bloga przed czyms uciekłam. Tak, uciekłam przed oczami, pzred którymi nie mogłam byc szczera, bo nie potrafiłam. Nie chciałam, aby czytał o moich myslach i marzeniach. Nie chciałam, żeby to było wyczytane. Wkońcu to ja decyduje o tym. Miałam prawo... miałam prawo uciec.... 

Nie. Nie będę się z tego usprawiedliwiać i mam nadzieję, że zrozumiecie, moi kochani;)

siwusia : :
lut 16 2004 ;)
Komentarze: 3

Witam moi kochani;)

Cieszę się ze znowu jestem z wami. Musiałam pzrenieść bloga. Tam nie mogłam pisać szczerze, tak jak kiedyś powiedziałam.. za dużo oczu patrzyło.... a teraz... wracają dawne czasy;)

 

Skończyły się następne ferie. A ja pamiętam jeszcze tamte zeszłoroczne, jakby były przed chwilą. Czas musnął mnie swoim lekkim powiewem i nawet nie wiem kiedy wepchnął mnie w życie. Podobno nic nie dzieje się samo... a jednak. Są rzeczy na które nie mamy wpływu, które dzieją się bez naszej woli, mimo naszych pzrekonań i pragnień. Może to i lepiej... bo niektóre chwile chcemy zatrzymać na wieczność za wszelką cenę. A przecież musimy iść dalej, odkrywać nowe ścieżki, na nowo błądzić i odszukiwać właściwe drogi. 

Labirynt... tak, kluczymy po wielkim labiryncie, nie widząc się nawzajem. A obojętność jest taka bolesna....

siwusia : :